sobota, 24 lipca 2010

Cola, marchewki, lody i nalewki :)

Usilne próby zrzucenia kilku kilo jak zwykle spełzają na niczym w skutek istnienia na tym ziemskim padole Long Islandów, nachosów i tortilli :) Staram się jednak wybierać też opcje dietetyczne. ostatnio np. robiłam colkę light ze świeżo wyciskanym sokiem z cytryny i pomarańczy i odrobiną cukru waniliowego :)



 Do tego upiekłam trochę chipsów marchewkowych.



Robi się je banalnie :) Wystarczy obrać i pokroić marcherki w ceinkie paski, wyłożyć na wysmarowanej olejem blasze, obsypać obficie przyprawami mexykańskimi i piec najpierw 15 min w temp 200 stopni, a później w temperaturze 150 stopni, aż staną się kruche (ok20min). Mniam :)

Kolejna rzecz którą chciałabym wam pokazać to lody :) Wyszły trochę twarde, ale całkiem smaczne; poza tym ładnie wyglądają. Nie podaję jednak przepisu bo na kolana nie powalają i na pewno niedługo uda mi się zrobić lepsze :)




Ach! Bo i w tle moja radosna twórczość malarska :)


W tym roku postanowiłam też poeksperymentować z nalewkami i winem :) Poniżej zdjęcie nalewki z wiśni z dodatkiem płatków migdałowych :) Dam znać czy warto się było tyle męczyć za jakieś dwa miesiące :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Print