Ze spokojnym sumieneim mogę powiedzieć, że jakieś danie jest dobre, wtedy kiedy mam ochotę je zamówić, lub zrobić po raz kolejny. Nie lubię wmuszać w siebie niedobrego jedzenia tylko dlatego że jestem głodna, ale mimo tego nie potrafię też jeść tylko tego co jest sprawdzone, bo szalone pokłady ciekawości kulinarnej by mnie rozsadziły od środka. Jeżeli w restauracji kelner by mi zaproponował sałatkę ze szpinaku, cytrusów i sera pleśniowego, prawdopodobnie bym się uśmiechnęła pod nosem i stwierdziła, że jestem uczulona na kelnerów doradzających paskudztwa, tak samo jak na zupełnie dziwaczne połączenia... ;) Tak by było do momentu nim "zapoznałam się" z Hestonem Blumenthalem, a następnie z książką "The flavour thesaurus". Dziś nie potrafię już przychylnym okiem patrzeć na tradycję spożywania schabowego w każde niedzielne popołudnie.
Sałatka którą dziś Wam zaproponuję poza tym, że jest bardzo zdrowa, jest także zaskakująco dobra. Może Wam też posmakuje :)
Składniki:
- dwie garści szpinaku
- garść wyłuskanego pamelo, lub grejpfruta
- 1 mandarynka
- 2 łyżki soku z cytryny
- kawałek sera preśniowego (np. rokpol)
- kawałek niedojrzałego avocado
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz